poniedziałek, 30 maja 2016

B&W diet - 1

    No i tak jak myślałam babcia przywiozła sernik xD. Mimo to nie zawaliłam dzisiejszego dnia i naprawdę mega się ciesze.
    Dzisiaj zostałam w domu, rano sobie pomyślałam, że skoro nie idę do szkoły to pójdę pobiegać, ale jednak moje lenistwo zwyciężyło i wstałam o 12.30, zjadłam pół jakiegoś jogurtu dla niemowlaków (40kcal) i kromkę chrupkiego pieczywa (20kcal) i chyba z dwie godziny rysowałam, po czym przypomniało mi się, że chciałam ćwiczyć.
   No więc poszłam pobiegać na... uwaga, uwaga - 10 min! Ten mega długi czas był spowodowany nie tylko tym, że jestem leniem, ale bieg w (chyba) 30 stopniach nie jest specjalnie przyjemny.
   Wróciłam do domu, przyjechała mama i zjadłyśmy razem obiad - 100g spaghetti ze szpinakiem (146kcal). Potem starałam się ją przekonać do tego, że jestem chora i że nie mogę iść jutro do szkoły, i chyba mi uwierzyła B).
   Około 17.00 przyjechała babcia (i sernik), więc nieuniknione było zjedzenie chociaż jednego kawałka (czyli +105kcal). Potem mama kazała mi iść kupić truskawki, których zjadłam troszkę dużo, bo aż 500g (140kcal) i jednego mini banana (35g - 33kcal).
   Po "kolacji" nie wiem czemu, zaczęłam sprzątać pokój, wyniosłam 3/4 rzeczy i zajęło mi to 2h.. Matko xD.
   
Bilans: 484 / 500kcal

4 komentarze:

  1. Bardzo ładnie :)
    Widzę że wliczasz warzywa i owoce do bilansu? (w założeniu B&W się nie liczą)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bilans marzenie! Brawo! I nawet z tym sernikiem wyszło pięknie. Od 10 minut się zaczyna. Będzie lepiej. Całusy :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze ci idzie! Powodzenia na b&w ;***

    OdpowiedzUsuń