środa, 20 lipca 2016

"Postęp to znaczy lep­sze, a nie tyl­ko nowe."

Wróciłam od babci dopiero dzisiaj, trochę się przedłużyło, dlatego SBD zaczynam dopiero jutro. Przez te kilka dni zrobiłam sobie "przerwę" (?) od any, starałam się nie liczyć zbytnio kalorii, a skupić się bardziej polepszeniem relacji z rodziną i przemyśleniu wszystkiego jeszcze raz.
Pamiętam jak któregoś dnia w czerwcu weszłam na wagę i zobaczyłam 47.8 kg (<3), teraz pierwszą rzeczą jaką zrobiłam po wejściu do domu, było ważenie... 50.5 kg. Załamało mnie to mniej niż myślałam, u babci jadłam sporo, jadłam ok. 1300 - 2000 kcal, zero słodyczy (no, może trochę ciasta :/), a byłam przygotowana na znacznie gorszą liczbę.
Nie żeby taki wynik mnie satysfakcjonował...

Dzisiaj zjadłam mniej, żeby przygotować się na niskie bilanse, coś koło 1000 kcal, rano dwie godziny sprzątałam w domu, potem grałam chwilę z bratem w nogę, dosyć długo siedziałam na dworze i czytałam książkę no i jakoś czas zleciał.

Doszłam też do wniosku, że moim sprzymierzeńcem na pewno nie jest chleb :/ Potrafię go jeść.. oj dużo. Pamiętam, kiedyś na napadzie zjadłam 3/4 całego bochenka... Jezu XD
Chyba podejmę się jakiegoś wyzwania "x dni bez chleba", na początek niech będzie 15. Nie pozwolę, żeby jakieś głupia bułka zepsuła moje marzenia.

Zrobiłam też sobie taką "listę" rzeczy, które chcę zrobić na sbd:
  1. 2 szklanki zielonej lub czerwonej herbaty dziennie (minimum),
  2. Zawsze rano seria brzuszków i rozciąganie,
  3. ok. 4 posiłki dziennie (ta, posiłki po 25 kcal),
  4. 2-3 razy w tygodniu trening cardio min. 30 minutowy,
  5. Codziennie 20min ruchu (chociaż spacer, koniec leżenia na kanapie!)
  6. Jedzenie po 18:00 zabronione,
  7. W tygodniu zero słodyczy, ewentualnie w niedzielę kakao/lody (wliczone do bilansu)
  8. Piątek to od teraz "beauty piątek" (chyba wiecie o co mi chodzi? xD)
  9. Nadprogramowe kcal trzeba spalić, koniec z Mią.
Ok, chyba starczy. Jak na razie nigdzie nigdzie się już nie wybieram, więc posty będą raczej codziennie.
A, jutro idę do dentysty! Normalnie panicznie się go boję, ale będę miała coś robione (nawet nie wiem co?), a potem kilka dni nie będę mogła jeść twardych rzeczy, więc jest dobrze.
Jak miałam pierwszy tydzień aparat na zęby, jadłam tylko 2-3 zupki dla dzieci, ok 150 kcal i pamiętam, że tak pięknie schudłam ;( <3
Teraz też mi się uda, do września chcę mieć przynajmniej 43kg...

,,Kto wal­czy, może przeg­rać. Kto nie wal­czy, już przegrał.''



Trzymajcie się chudzinki! 

3 komentarze:

  1. Uważaj na siebie kochana :* Trzymaj się ciepło <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Plan bardzo dobry :) Powodzenia! :* Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz super podejście do sprawy, całkowicie popieram! Co się stało, to się nie odstanie, ważne by dalej było lepiej i trzeba w siebie wierzyć! Trzymam kciuki i powodzenia kochanie :***

    OdpowiedzUsuń