Może przesadzam. Może.
Ten tydzień siedziałam prawie cały czas w swoim pokoju - niby mój, a i tak czuję się w nim czasem obca.
Co do SGD do trochę się zaniedbałam, ważę 48.9, ale od jutra muszę wziąć się w garść! Wierzę, że dam radę...
Mój dzisiejszy bilans:
1. Śniadanie:
- 2 kromki chrupkiego pieczywa
- plaster szynki drobiowej (12g)
- kilka plasterków ogórka
Razem ok. 60kcal
2. "II Śniadanie"
- 2 pralinki Lindor (2x12g)
Ok. 140kcal
3. Obiad
- Biały ryż (45g)
- Pieczony filet z mintaja (50g)
Razem ok. 100kcal
4. Kolacja
- kromka chleba tostowego
- plaster sera light
- łyżeczka kethupu
Razem ok. 140kcal
Razem. 440/450kcal

Trzymajcie się!
Zajebisty bilans ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje:)
UsuńZnam to uczucie gdy masz dość ludzi i nie chcesz ich oglądać. Boisz się, bo serdeczność jest pozorna. Oni mają maski. I to bardzo boli kiedy okazuje się że nie są prawdziwi. Biedny bilans. Waga też niczego sobie. Już niedługo będę miała taką. Ile mierzysz? Powodzenia na SGD!!!! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
Usuń