Ok. Mimo, że dzisiaj pod koniec dnia miałam całkowicie wylane na to ile zjem, nadal zależy mi na osiągnięciu celu. Plan na następne dni? Głodówka, zobaczę jak daleko pociagnę, potem ok. dwa dni 100kcal... Uwielbiam głodówki. Mniam.
Już kilka dni do wakacji, mam kilka planów do zrealizowania, min. chcę zacząć biegać przynajmniej 3 razy w tygodniu, pojechać w kilka miejsc... Niestety/stety więcej mam planów co do odchudzania, chcę wypróbować Ariel's Diet, dietę płynną, chcę więcej czasu poświęcić sobie. Matko, mam nadzieję, że wakacje wykorzystam lepiej niż ferie (24h w ciemnym pokoju z masochistycznymi myslami), chociaż, przyznam, że czasem mi "brakuje" takich zjebanych, "mrocznych" dni :>. Muszę skończyć z opcją rozszarpywania sobie skóry i traktowania tego jako, hmm.. przyjemność? Niedługo będę nad morzem, ludzie pewnie będą się na mnie patrzeć ze "współczuciem" - nastolatka z podrapanymi zyletką rzebrami, z wyrytymi na plecach dziwnymi tekstami i z wkurzającym oczy kolorem włosów podchodzącym pod turkusowy...
Fajnie.
Będzie lepiej!! Trzymam kciuki. Również mam nadzieje, że w wakacje wytrwam z dietą, a nie rzucę się na jedzenie jak jakiś zwierz. Miejmy dobre myśli (choć te złe też się przydają^^)
OdpowiedzUsuń