czwartek, 23 czerwca 2016

Jednak nie & sbd

Nie wiem, co mnie wczoraj podkusiło, żeby zaplanować sobie dzisiaj głodówkę (w końcu dobrze wiedziałam, że będzie śniadanie, obiad i kolacja z rodzicami), tak więc cały mój plan na następne dni się dnie uda. Jutro już jadę nad morze (na chyba tydzień?), może mi się uda mniej zjeść bo większość dnia będziemy w samochodzie, w weekend może być ciężko jeść mniej niż 500 kcal, ale postaram się nie przekroczyć 1000. Od poniedziałku będzie łatwiej, mama wraca do domu, tata będzie tam pracował, więc 3/4 dnia będę sama z A. - moją hm.. przyjaciółką? Co ja gadam, nie będzie łatwiej. Ona też na każdym kroku mi mówi jak to "mało" jem, że się zmieniłam, blablabla, a sama (co najśmieszniejsze) je ok. 500 kcal dziennie (nie jest za pro-aną, nie jest nawet za traktowaniem jej jako zwykłej diety) i ma niedowagę. *logika*
No ale jak po tytule posta ktoś mógł wywnioskować, chcę zacząć od poniedziałku Skinny Bride Diet (wiem, wiem, co chwilę zmieniam diety nie kończąc poprzednich) i tak tylko dopiszę, że jak już jestem na jakiejś diecie, to nie trzymam się tak dokładnie wszystkich limitów, bardziej się nią inspiruję i czasami zmieniam bilanse, tak, żeby w miarę mi pasowało do danego dnia, np. jak wiem, że mam obiad w restauracji z rodzicami to na siłę nie będę zamawiać tylko soku pomidorowego, bo przy rodzicach muszę jeść więcej, żeby się nie zorientowali, więc ustalam sobie np. 400. Tak samo jak wiem, że cały dzień nie będę nic robić tylko siedzieć plackiem to nie będę w siebie wpychać 300 kcal, tylko zrobię głodówkę. Ale to tylko tak na marginesie.
Bilansu na dzisiaj nie będę pisać bo wstyd :<
Ok. 1000kcal, ale nie więcej, spalone 500.

1 komentarz: