Dzisiaj chciałam iść pobiegać, jest już po 12.00, a od 7.30 pada więc chyba dzisiaj sobie odpuszczę i wezmę się od nowa za hula-hop. Tata przyjechał na weekend i powiedział, że zostaje do dzisiaj wieczorem.. Uff.. Jutro głodówka - jakby został na bank bym nie dała rady. Za to na śniadanie zrobił naleśniki - cały limit poszedł na jakieś głupie pół smażonego placka :<.
Bilans - niedziela:
-kromka chleba razowego + łyżeczka twarożku (95 kcal),
-trochę mleka 0% (25 kcal),
-kawałek jabłka (30kcal),
-zupa warzywna (100kcal),
-warzywa gotowane na parze (fasolka, brokuł, ziemniaki (100 kcal).
-sushi (100 kcal)
Razem: 450/350 kcal
W sumie, gdybym odjęła od tego spalone kcal na tym spacerze, to idealnie się zmieściłam w limicie..
Razem: 300/350 kcal?
Bilans dzisiejszy:
- pół marchewki (7 kcal)
- pół naleśnika z mąki razowej + kilka malin (90 kcal)
Razem: 97/100 kcal
Nic już dzisiaj nie zjem, na pewno nie z własnej woli - jak już to wszystko spalę..


Trzymajcie się chudzinki ;*
Meh, rodzice jak zawsze wszystko psują... Dasz radę, jak jesteś głodna to po prostu ćwicz i stosuj znane ci już metody, to samo z wykręcaniem się od jedzenia. :)
OdpowiedzUsuńKochana nie jest tak zle. Przed Tobą nowy dzień ,dobrze go wykorzystaj ! Powodzenia :* Trzymaj się CHUDO<3
OdpowiedzUsuńMimo to i tak dobrze Ci idzie :) Trzymaj się! :*
OdpowiedzUsuńMyslalas nad nie wliczaniem warzyw i niektórych owoców do bilansu? Pooszłoby o wiele lepiej. Mimo wszystko nie jest najgorzej. Dasz radę!
OdpowiedzUsuńMyślałam tylko nad nie wliczaniem warzyw, bo owoców jem troszkę za dużo c:
UsuńI tak wyszło bardzo malutko. Masz piękne bilansiki :) Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze Ci idzie. A przecież spalone kalorie też się liczą ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i uważaj na siebie! ;3
Dietka nie w moim stylu ale Tobie idzie bardzo dobrze, ja bym nie wytrzymała ;)
OdpowiedzUsuń